Kubek ciepłej herbaty pod ręką również nie zaszkodzi chyba, że mamy nieopodal gorący kaloryfer. Kolejno trzeba już tylko powiedzieć rodzicom, że to chyba choroba, poczekać na termometr lub przyłożenie dłoni do czoła. Termometr warto rozgrzać przykładając do grzejnika, kubka lub pocierając w palcach. Uwaga!

Okres wakacji – czas beztroskiej zabawy i spotkań z przyjaciółmi, licznych wyjazdów niestety bardzo szybko dobiega końca. Po dwóch miesiącach odpoczynku zawsze czeka nas dziesięć ciężkich miesięcy w szkole. Oczywiste jest, że mało kto przepada za lekcjami, sprawdzianami i zadaniami domowymi. Wiele osób stara się uniknąć przykrej konieczności opuszczania wygodnego łóżka, telewizora i komputera. Jednak przekonanie rodziców, że nie powinniśmy dzisiaj iść do szkoły jest bardzo trudne i bywa znaczy to, że jest niemożliwe! Dzisiaj kilka porad dla znudzonych nauką uczniów, którzy chcą pozostać w brzucha i głowyJeżeli twoi rodzice nie są zbyt dociekliwi i ze strachem reagują na wszystkie sygnały złego samopoczucia, to masz łatwe zadanie. Wystarczy, że będziesz uskarżać się na ból brzucha lub głowy – nie można sprawdzić, czy rzeczywiście odczuwasz ból i w tym wypadku można uwierzyć w to tylko na podstawie relacji być bardziej wiarygodnym, warto zachowywać się jak osoba z tymi dolegliwościami czyli wolno wstać z łóżka, ubierać się bez entuzjazmu i niechętnie jeść śniadanie. Powinieneś być markotny i małomówny, wręcz zapłakany a rodzice zorientują się, że coś jest nie żołądkaDzieci bardziej wymagających rodziców muszą postarać się bardziej. Udając ból żołądka warto przygotować się do tego już dzień kolacji już jest niepokojące. Jeżeli będziesz przy tym mało mówić i się wykrzywiać to zaczną się pytać, czy wszystko jest w porządku. Powiedz wtedy, że boli cię brzuch i nie chcesz jeść bo jesteś zmęczony. Przy odrabianiu zadania domowego w pokoju, w którym są rodzice rób przerwy i opuszczaj głowę i zamykaj oczy. To będzie sugerować, że ból nie daje ci się skupić. Idź szybko spać „bo jesteś zmęczony” i następnego dnia wstań rano i idź powiedzieć rodzicom, że źle się czujesz. Powinni ci uwierzyć i nie podejrzewać, że kłamiesz bo przecież już wczoraj coś było nie tak ;)Ból gardłaUdawanie bólu gardła wiąże się z koniecznością stworzenia dowodów posiadania choroby. Gardło powinno być czerwone i może towarzyszyć mu dlatego już poprzedniego dnia wieczorem kaszleć od czasu do czasu i w łóżku po pójściu spać udawać silne napady kaszlu (zwykle objawy nasilają się właśnie wtedy). Jeżeli rodzice będą dociekliwi możemy powiedzieć im również, że boli nas głowa – objawy typowe dla przeziębienia. Rano jak rodzice nie widzą pobiegaj chwile przy otwartym oknie – gardło stanie się suche i lekko zaczerwienione, co przekona mamę i tatę że nie czujesz się wymiotujesz to zawsze jest dla rodziców sygnał, że coś jest nie tak. Może to być zatrucie, choroba wirusowa. Szkoły odradzają przyprowadzania na lekcje uczniów, którzy zarażają. Aby przekonać innych ze masz problemy z żołądkiem idź wcześnie spać – będzie to oznaczać jesteś przemęczony. Następnie obudź rodziców w środku nocy i powiedz, że byłeś w toalecie i będziesz przy tym płakać to z pewnością stwierdzą że coś jest na rzeczy. Rano powtórz że czujesz się gorzej i zamknij na dłużej w łazience, spłukuj często pod oczamiJeżeli rodzice nie uwierzą ci, że źle się czujesz bo często próbujesz zostać w ten sposób w domu to zadbaj o to aby odpowiednio wyglądać. Blada cera i cienie pod oczami, mało energiczna postawa nawet bez komentarza zaniepokoją rodziców. Jak osiągnąć taki efekt? – Zaglądnij do kosmetyczki mamy. Jeżeli używa jasnego pudru to pokryj nim twarz cienką warstwą. Jeżeli nie to możesz użyć mąki ziemniaczanej i pędzla do nakładania podkładu. Zmieszaj odrobinę różu do policzków z niebieskim cieniem do powiek i nałóż to pod oczy – nikt nie domyśli się że to sztuczne cienie pod aby nie pozostawiać po sobie śladów i wszystko dokładnie rodzice zauważą już, że coś jest nie tak to nie zgadzaj się od razu na pozostanie w domu. Powiedz, że miałeś do obgadania z kolegami ważną sprawę lub będziecie dzisiaj grać w twoją ulubiona grę na wf – ie. Wtedy przekonają się dodatkowo, że to nie twoje wykręty tylko prawdziwa dziewczyny mogą powiedzieć rodzicom, że boli je brzuch i nie są w stanie iść do szkoły. Jest to dobra wymówka, ponieważ większość kobiet uskarża się na tego typu dolegliwości podczas powinna zrozumieć tą okoliczność chociaż ją będzie trudniej przekonać. Z kolei tata będzie zmieszany tym tematem i albo uzna że nic się nie dzieje albo bez pytań pozwoli ci zostać w SA Sylabyco zrobic zeby nie isc do szkoly Dziewięcioletni Olek prawie każdego ranka płacze, protestuje i robi, co się da, żeby tylko nie iść do szkoły. Rodzice skarżą się: „On stale grymasi, udaje chorego, twierdzi, że się tam nudzi. Ale przedtem lubił chodzić do szkoły. Nie wiemy, co się stało, ale ostatnio bardzo trudno jest namówić go do pójścia na lekcje”.
zapytał(a) o 15:09 Co powiedzieć mamie,żeby nie iść do szkoły ? jutro jest sprawdzian z histy, a ja nic nie umiem i tez mam jutro oddać 2 wypracowania...napisałam dopiwro 1 ;/ wymyśliłam, że powiem mamie, że nie powinnłam iść jutro do szkoły, bo mam katar i mnie gardło boli , to sobie na spokojnie napiszę to wypracowanie ;d to dobre czy raczej sie nie zgodzi ? moja sis zostawiła w domu na tydzień bo miała katar... o sprawdzianie jej nic nie mowiłam ;d może takie byc, czy macie coś lepszego ;d Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:12 Moja by się nie zgodziła. Możesz z rana powiedzieć, że bardzo źle się czujesz, często właź do toalety. Możesz potrzeć w nocy oczy, żebyś rano miała czerwone i podkrążone. Jak da Ci śniadanie to powiedz, że nie masz apetytu, czy coś. Moja by to łyknęła. zacznij mowic ze cie boli gardlo albo cos... ;) ZyzioXD odpowiedział(a) o 15:10 powiedz prawde ania286 odpowiedział(a) o 15:10 udawaj że wieczorem cię głowa boli a rano powiec że nie dasz rady wstać . XDDpoleż chwile i udawaj że cie na prawde boli . weź dwie łyżeczki proszku do pieczenia i jak będzie ci tak bulgotać w gardle to wypluj. Będziesz miała gorączkę ! ja zawsze tak robiłam jak nie chciałam iść do szkoły ;-). chyba, że... idź na wagary ;d ale tego nie polecam . blocked odpowiedział(a) o 15:17 Może byc:) Jasne może się zgodzi ;) jeszcze może em.. Powiedz, że jest Ci nie dobrze;) Albo ze tak jakoś słabo i wtedy na pewno ci pozwoli zostac w domu ja często mówię że mnie brzuch boli i mówię żeby mama dala mi tabletkę i jak mi daje to sprawdza cy biorę bo jak bym nie wzieła to znaczy ze udaje to jak wsadzam do buzi i mama idzie a jaki już posła to leco do łazienki i to wypluwam ale trochę boje się tak robić ale robię tak już od 3-4 lat :) DZIAŁA WYŁĄCZNIE NA JESIENI I W ZIMIE!Rano pocieraj policzkami i czołem o gorący kaloryfer. Idź do mamy pokasłaj trochę, pociągnij nosem i powiedz że masz gorączke (czolo musi byc gorace). NAPEWNO NIE PUŚCI CIĘ DO SZKOŁY. Ja tak robię i działa. Trzeba pożądnie nagrzać twarz bo nie uwierzy (dwa razy za malo potarlam i nie wypalilo) xdd. Moja mama nigdy niczego nie łyka ale to owszem. Tylko nie rób tego za często bo dowie się co robisz. Udawaj na wieczór że źle się czujesz idź do pokoju do łazienki itd z 5 razy. Połóż się i powiedz mamie: Nie Ja musze tam iść przecież jest sprawdzian A się źle czuje! MAM nadzieję że jutro mi przejdzie i idź spać. Rano gdy mama Cię obudzi idź do toalety z podkulonyni nogami A na końcu dotknij ściany czy czegoś tak i mow że masz miękkie nogi i że Cię boli brzuch i udawaj że wymiotujesz może wyślij slime czy coś ;) powiedz ze nie idziesz bo zle sie czujesz i tyle ;p puma55 odpowiedział(a) o 15:14 POwiedz ze ci nie dobrze i brzuch cie boli Sekhmet odpowiedział(a) o 15:10 -Mamo mówili w TV że jutro Al-kaida planuje zamach na naszą szkołę!nie mogę iść!nic lepszego nie wymyślę waza odpowiedział(a) o 15:15 powiedz ze boli Cie gardlo albo reka czy cos w tym stylu ;) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
8 개의 가장 정확한 답변 질문에 대한: "jak przekonać mamę żeby nie iść do szkoły - Co trzeba zrobić, żeby nie pójść do szkoły?"? 자세한 답변을 보려면 이 웹사이트를 방문하세요. 2438 보는 사람들 Każdy ma czasem gorsze dni. Dzieci często, zamiast szczerze powiedzieć rodzicom o swoim złym samopoczuciu, szukają wymówek, jak nie iść do szkoły. Zdarza się nawet, że używają niebezpiecznych metod, które pomagają im wywołać dolegliwości chorobowe. Więcej aktualnych informacji na temat szkół znajdziesz na Poranny harmider, wszyscy spieszą się do wyjścia, a dziecko podchodzi do rodzica i mówi: "Nie chcę iść do szkoły", rodzic odpowiada na to: "dobrze". Brzmi nieprawdopodobnie, prawda? Każdy z nas wie, że w pośpiechu nie jest łatwo znaleźć przestrzeń na spokojną rozmowę i nie ma nic dziwnego w tym, że wielu opiekunów będzie po prostu kazało dziecku się ubrać i spakować plecak. Zresztą, gdyby dorośli za każdym razem godzili się na wagary, dziecko nabawiłoby się zaległości. Dlatego uczniowie szukają innych sposobów na ominięcie lekcji. Zobacz wideo Agata Rubik nie puściła córki do szkoły. Słusznie? Dzieci kombinują, jak nie iść do szkołyLegenda o zjedzeniu surowego ziemniaka, żeby wywołać gorączkę i ból brzucha krąży w szkołach od pokoleń. Z roku na rok uczniowie wymyślają nowe wymówki, żeby zostać w domu. O ile białe kłamstwo w najgorszym wypadku skończy się nieobecnością i zaległościami, o tyle wywoływanie objawów chorobowych może mieć poważne konsekwencje. Nastawiam budzik i budzę się w środku nocy. Przykładam głowę do kaloryfera, policzki na około 2 minuty. Idę do pokoju rodziców i mówię, że nie mogę zasnąć, bo boli mnie głowa i że chyba mam gorączkę. Mama sprawdza: dotyka czoło i jest ciepłe. Mówi żebym zmierzył temperaturę, no to wtedy przykładam rękę do gorącego kaloryfera i następnie do termometru. Po kilku razach temperatura będzie od 37,5 do 39. Potem aby efekt był lepszy, robię tak samo nad ranem. Dzięki temu nie byłem w szkole od poniedziałku do środy- radził swoim kolegom jeden z uczniów na forum się, że objawy chorobowe nie są symulacją, a efektem wcześniejszych działań dzieci. Gorączka, ból brzucha i biegunka mogą wystąpić po zjedzeniu przez dziecko surowego ziemniaka. W zielonych częściach bulwy, jego kiełkach i oczkach, z których kiełki wyrastają, znajduje się silnie trujący glikozyd o nazwie solanina. Jego spożycie może skutkować zatruciem pokarmowym. Z kolei prysznic, a potem spacer z mokrą głową, kiedy temperatura za oknem jest daleka od tropikalnych upałów, może spowodować nie tylko przeziębienie, ale też zapalenie zatok, a nawet zapalenie opon mózgowych. Rodzice, którzy podejrzewają, że ich dziecko, mogło zastosować którąś z tych metod, powinni spokojnie z nim porozmawiać i dowiedzieć się, co jest przyczyną dolegliwości. Czasem konieczna może być wizyta u lekarza. Część uczniów z radością pobiegnie przywitać swoich kolegów i koleżanki. Niektórzy przypomną sobie trudności związane z konfliktami rówieśniczymi czy walką o dobre oceny. Przygotowując dziecko do szkoły, nie możemy zapominać, że ma ono prawo do całej gamy emocji: strachu, złości, gniewu, ekscytacji czy radości. Odpowiedzi niki2600 odpowiedział(a) o 21:16 udawaj zmęczoną i słabioną taką jakbyś miałą zaraz zemdleć u mnie to podziałąło blocked odpowiedział(a) o 21:17 Nie wiem. Ja mam spoko starszych mowie ze nie chce mi sie isc do szkoły A oni na to ze jakie mam lekcje i nie musze ale ja mam 19 lat i jestem kolesiem wiec nie wiem blocked odpowiedział(a) o 21:16 mamo... boli mnie strasznie głowa i niedobrze mi ... palec i głowka to szkolna wymowka...:)lepiej powiedz rano ze cie sciska brzuch i ledwo chodzisz i zaraz zwymiotujesz Ej mamo wiesz co dasz mi coś na ból głowy bo pół nocy nie spałam... blocked odpowiedział(a) o 21:17 wiesz zastosuj patent wez termometr i dołuż do lampki ;) sprawdza sie Uważasz, że ktoś się myli? lub
co zrobić żeby nie iść do szkoły? 2011-03-07 18:04:36; Co zrobić by nie iść do szkoły 2011-03-11 21:40:27; Co zrobić żeby nie iść do szkoły? 2011-06-04 20:44:40; Co zrobić rzeby nie iść do szkoły? 2011-05-22 19:38:00; Co zrobić by nie iść do szkoły? 2015-01-14 20:49:50; co zrobić żeby nie iść do szkoły 2010-03-13 12:50:28
Kiedy niechęć do szkoły, to nie tylko powód lenistwa… Każda mama małego ucz­nia z pewnoś­cią nie raz usłyszała to ozna­jmie­nie pada­jące z ust dziecka. Niechęć do szkoły wyrażana przez dzieci to nie nowość, wystar­czy przy­pom­nieć sobie własne dzieciństwo i próby szkol­nych uników. Każdemu mal­cowi ma prawo zdarzyć się chwilowa niechęć do usadzenia w szkol­nej ławce będąca wyrazem ucieczki od narzu­conego mu obowiązku. Man­i­fest młodzieńczego buntu? Jed­no­ra­zowy bunt to jeszcze nie kłopot, prob­lem pojawia się wtedy, gdy zdarze­nie nie jest już wybrykiem bez prece­densu, a każdy poranek przed wyjś­ciem do szkoły staje się drogą przez mękę. Takie zachowanie powinno wzbudzić w rodz­i­cach niepokój, często niechęć dziecka do placówki szkol­nej nie jest wcale związana z jej małą atrak­cyjnoś­cią (nie łudźmy się, że szkoła wygra w star­ciu z arcy­ciekawą grą kom­put­erową), lenist­wem czy drob­nos­tkami, jak: „wolę bawić się na pod­wórku, ładna pogoda, pójdę gdy popada deszcz”… Prob­lemy z wyjś­ciem do szkoły mogą mieć o wiele gorsze przy­czyny i wcale nie oznaczają, że jesteśmy rodzi­cami nies­fornego leniuszka, któremu tak dobrze w ciepłym łóżku przed telewizorem. Niepoko­jące sygnały Dziecko rzadko infor­muje nas, że w jego otocze­niu dzieje się coś złego, nie potrafi mówić o swoich uczu­ci­ach i ubierać swoich niepoko­jów w słowa. Zapewne z jego wypowiedzi nie będzie jasno wynikać, że ma prob­lem a wyjś­cie do szkoły to, aż tak prz­er­aża­jąca per­spek­tywa. Jak rozpoz­nawać symp­tomy ros­nącej niechęci dziecka do szkoły? Jakie objawy powinny nas zas­tanowić? Zobacz, czy Twoje dziecko: opuś­ciło się w nauce, jego oceny wyraźnie się pogorszyły, niechęt­nie odra­bia zadania zamknęło się w sobie, po szkole izoluje się od otoczenia zamyka­jąc się na długie godziny w pokoju, nie chce rozmawiać reaguje his­terycznie przed wyjś­ciem do szkoły, robi się nerwowe opuszcza zaję­cia szkolne, wagaruje ma objawy psy­cho­so­maty­czne: poranne bóle brzucha, wymioty dziecko ucieka się do symu­lacji choroby, udaje obolałego przedłuża swoją chorobową rekon­wales­cencję (np. „pracuje” nad gorączką, wymyśla dodatkowe objawy choroby na hasło powrotu do szkoły) jest przygnębione, ma niskie poczu­cie włas­nej wartości Bagatelizowanie prob­lemów Dostrzeże­nie objawów niechęci do szkoły jest już milowym krok­iem w niesie­niu na czas pomocy dziecku. Smut­nym i niedo­puszczal­nym jest fakt, że często bagatelizu­jemy nawet te wypowiedziane wprost prob­lemy dziecka, pod­chodząc do nich z punktu widzenia doświad­c­zonych wiekiem rodz­iców – mówiąc mu – „przes­tań, nie bądź beksa, życie jeszcze cię nauczy, to nie powód do płaczu”. Umniejszamy wagę kłopotów dziecię­cych tym samym nie zda­jąc sobie sprawy, że szkoła i relacje z rówieśnikami, to cały świat dziecka. Krucha i nieza­har­towana odporność psy­chiczna najmłod­szych może zła­mać się jed­nym (dla nas może nieis­tot­nym) wydarzeniem. Przy­czyny szkol­nej awersji Przy­czyny szkol­nej awer­sji możemy podzielić na kilka zasad­niczych prob­lemów, wśród których wyróżnić można kłopoty pom­niejsze z nimi związane. Przede wszys­tkim główne prob­lemy na tle szkol­nym opier­ają się na linii dziecko – grupa rówieśnicza, dziecko – nauczy­ciel, dziecko – trud­ności edukacyjne. I Prob­lemy z rówieśnikami: szkolni dręczy­ciele a ofi­ary rówieśniczej tyranii, oczy­wiś­cie dziecko z awer­sją do szkoły, to te będące nieza­w­in­ioną ofi­arą lid­era grupy, nękane, zmuszane do porzuce­nia zasad dobrego zachowa­nia (np. wynosze­nie z domu pieniędzy) dziecko jest obiek­tem drwin, ofi­arą oszcz­er­czych plotek, dokucza się mu słownie oraz fizy­cznie, jako „to słab­sze” nie potrafi na czas zareagować na zaczepki i tłumi w sobie negaty­wne uczu­cia, które później przekładają się na chęć uczenia się w szkole (bada­nia donoszą, że około 10% dzieci w różnym stop­niu pada ofi­arą szkol­nej tyranii ) presja otoczenia, czyli jeśli wszedłeś między wrony… maluch często nie może przyłączyć się do grupy, a wręcz ma zakaz bycia jej członkiem ponieważ uczest­nictwo w niej wymaga pewnych niestosownych zachowań, które kłócą się z zachowaniem dziecka wynie­sionym z domu (jak uży­wanie niecen­zu­ral­nych słów, wagarowanie, pyskówki do nauczy­cieli, w późniejszym okre­sie wyjś­cie na papierosa itp…), wyk­luc­zone z towarzystwa dziecko ma poczu­cie bez­nadziejności sytu­acji w jakiej się zna­j­duje: „zaw­ieść rodz­iców, czy pozostać bez kolegów?” niedopa­sowanie – dzieci wyrażają głośno swoje uwagi o innych rówieśnikach bez zwróce­nia uwagi na krzy­wdzącą moc swoich drwin, ofi­arami słownych zaczepek padają dzieci np. z rozbitej rodziny, o widocznym kalectwie, mówiące niewyraźné, dzieci z bied­nych rodzin, nieod­powied­nio ubrane, o charak­terysty­cznym wyglądzie nie pasu­ją­cym do reszty grupy II Prob­lem z nauczycielem: Cho­ciaż już dawno zakazana jest prze­moc w sto­sunku do uczniów, niek­tóre (często te wrażliwe dzieci) boją się nauczy­ciela, bo: wprowadza stre­su­jącą atmos­ferę, jest zbyt surowy i wyma­ga­jący, dziecko często będzie his­tery­zować, że jest nieprzygotowane nie doce­nia dziecka, może ośmiesza malca na forum klasowym chcą uzyskać jego apro­batę, ale im to nie wychodzi, wzrasta w nich poczu­cie, że nie są dość dobre nie każdy dotyk jest zły, nie należy też w tej kwestii prze­sadzać, bo to poważny zarzut, ale zdarzyć się mogą przy­padki molestowa­nia dziecka przez nauczyciela; III Prob­lemy z nauką: dziecko nie nadąża za osiąg­nię­ci­ami grupy (wol­niej czyta, myli się) nie ma głowy do języków, prob­lemy z aryt­metyką – budzi w nim to lęk przed porażką wobec grupy (nie wszys­tkie dzieci prze­j­mują się tym, ale im bardziej ambitne, tym więk­szy jest to dla niego problem) dyslek­sja brak zdol­ności (choćby plas­ty­cznych), za które choć raz dostałoby wyższą ocenę Poza tym: – przeprowadzka – lęk związany z zak­li­maty­zowaniem się w nowym, obcym otocze­niu, dziecko z niskim poczu­ciem włas­nej wartości będzie na siłę unikać zmian; Prob­lemy szkolne często wynikają z ros­nącej samoświado­mości dziecka, które coraz lep­iej potrafi ocenić siebie na tle innych i z jego niskiego poczu­cia włas­nej wartości, nad którym jako opiekunowie powin­niśmy pracować. Jak pomóc dziecku? Przede wszys­tkim udany powrót w szkolne mury umożliwi zdi­ag­no­zowanie, co trapi dziecko i w zależności od tego, jaki będzie prob­lem można pod­jąć odpowied­nie dzi­ała­nia. Pomoże na pewno: Roz­mowa ze szkol­nym wychowawcą Wiz­yta u ped­a­goga, szkol­nego psychologa Pod­sunię­cie pomysłu o warsz­tat­ach psy­cho­log­icznych dla całej klasy dziecka (np. kilku­godzinne, inte­gra­cyjne spotka­nia uczące tol­er­ancji, empatii i wrażli­wości na drugiego człowieka) W razie prob­lemów z nauką może będzie koniecznie zapisanie dziecka na zaję­cia rewal­i­da­cyjne orga­ni­zowane w szkole lub poszukanie korepety­tora dla dziecka z przed­miotu, z którym sobie nie radzi. Pomocą w nauce jest też dobra atmos­fera panu­jąca w domu, stwórz dziecku odpowiedni kącik do nauki, pomóż mu wygospo­darować czas na naukę i przy­jem­ności, dobra orga­ni­za­cja czasu pracy powinna pomóc w rozwiąza­niu prob­lemów z uczeniem się; Pomóż zrozu­mieć dziecku swoje uczu­cia, dużo roz­maw­iaj, by nie zamknęło się w sobie, nie zby­waj dziecka, bo „prze­cież nic się nie stało” Wzmac­niaj w dziecku pewność siebie i poczu­cie włas­nej wartości Zad­baj o dobre nastaw­ie­nie dziecka, dopin­guj słowami „zobaczysz, dziś będzie lep­iej”, „świet­nie się przy­go­towałeś, na pewno dziś pójdzie ci dobrze” Naucz dziecko reakcji na agresję rówieśniczą, wytłu­macz, że im więcej będzie się złoś­cić, tym więk­szą satys­fakcję zafun­duje swoim kolegom; Gdy to konieczne inter­we­niuj w szkole i u rodz­iców agre­sora, wcześniej jed­nak uprzedź o tym swoje dziecko (maluch może wsty­dzić się, że rodz­ice za niego wszys­tko załatwiają lub spowodu­jesz w dziecku jeszcze więk­szy strach, bo będzie obaw­iało się, że zdradził „kolegów” i uzna się go w szkol­nym środowisku za „maz­gaja” i „skarżypytę” przez którego reszta klasy ma kłopot) Zobacz jak ułatwić dziecku debiut szkolny! Zachę­camy do lek­tury artykułu o pier­wszym dniu w szkol­nych murach Podobne artykuły Wymioty u dziecka Wymioty nie są niczym przy­jem­nym – każdy z nas pewnie nie raz miał okazję się o tym … Pierwsze objawy ciąży Czy jesteś w ciąży? A skąd wiesz, że nie? Po czym poz­nać, że jesteś w ciąży? … Pierwszy miesiąc Rozwój fizy­czny miesięcznego dziecka Wygląd dziecka zaraz po porodzie nie jest … Teatr Małego Widza Teatr z misją i pasją Panel informacyjny - pierwszy Panel informacyjny - drugi Ostatnio w galerii
Co więcej, warto również traktować rodziców jako najlepszych przyjaciół, którym można powiedzieć o swoich obawach oraz zamiarach. Z pewnością rozmowę trzeba zacząć od przekazania tego, co jest problemem, a także co nam doskwiera. Wówczas warto zaproponować sugerowane rozwiązanie, jakim jest właśnie wizyta w gabinecie
- Szkoła nas wykańcza, ale w tym roku chyba nas najbardziej zagięła – podsumowuje w podcaście edukacyjnym ostatnie miesiące nauki Amelia, licealistka z Warszawy. Do szkoły, systemu i nauczycieli ma jedną prośbę: - Żeby nam tak nie wchodzili w życie prywatne. W ostatnim roku szkolnym lekcje zdalne przeplatały się ze stacjonarnymi. - W pierwszym semestrze nauczyciele bili się, żeby zrobić nam klasówkę, kartkówkę w momencie, jak będziemy w ławkach, w klasie. Mieliśmy kumulację sprawdzianów i testów – wspomina w "Szkole marzeń" Amelia, licealistka z drugim semestrze, gdy z kwarantanny dla szkół już zrezygnowano, uczniowie musieli przestawić się znów na tryb stacjonarny. I to, jak opowiada Amelia, było najtrudniejsze. Każdy chciał mieć chociaż trochę czasu wolnego, żeby spotkać się z przyjaciółmi, ale szkoła skutecznie ten czas uczy szkoła?Amelia trenowała akrobatykę i jeździła na gokartach. W kwietniu, przed wystawianiem ocen, musiała zrezygnować. Ten czas wypełniły korepetycje. A w szkole? - Każdy chce, żebyśmy na jego lekcji byli skupieni, a my jesteśmy czasem zwyczajnie zmęczeni, albo myślimy o sprawdzianie, który mieliśmy godzinę wcześniej – opowiada w podcaście „Szkoła marzeń”.Dlatego, gdyby mogła coś zmienić, to przede wszystkim okroiłabym podstawę programową. - Rozumiem, że musimy wiedzieć coś o świecie, ale czy budowa pantofelka albo wzór na deltę mi się przyda w życiu? Są tematy bardziej życiowe. Korepetycje z matematyki zawsze zaczynałam pytaniem: czy mi się to przyda? Nauczyciel najczęściej odpowiadał: w sumie to nie, ale musisz to umieć, bo wymaga tego program – wspomina. Podobnie mówili nauczyciele w liceum czy w podstawówce. W szkole marzeń Amelia zmieniłabym też godziny rozpoczynania lekcji. - Żeby zdążyć i dojechać na godz. 8, musimy wstać ok. 6 rano – tłumaczy w podcaście. Poprawki klasówek, testów ustalano jeszcze wcześniej, bo na Młodzież budziła się dopiero ok godz. 10, pracowała przez dwie, trzy godziny, a potem ze zmęczenia znów traciła licealistki dobrze byłoby wzorować się na systemie skandynawskim, w którym nie trzeba siedzieć sztywno w ławkach przed tablicą. - I są mniej liczne klasy. Nawet gdy mamy podział na grupy np. na informatyce, a klasa liczy ponad 30 osób, to nie wystarczy, żeby nauczyciele poświęcili nam więcej uwagi - mówi najbardziej jej brakuje - wsparcia od nauczycieli. Sama w liceum miała dwóch, z czego jeden właśnie odszedł, do których mogła przyjść, porozmawiać, wszystko powiedzieć. - Inni traktowali nas z góry. Poza tym rzadko trafiamy na nauczyciela, który się nie wypalił i to odbija się też na nas – nas przygniataBrak wsparcia mocno odczuła jeszcze w podstawówce. - Klasa mnie nie akceptowała, nie byłam lubiana. Nie chciałam chodzić do szkoły, były wielkie walki ze mną, żebym wstała rano i poszła na lekcje. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam mówić rodzicom, co się dzieje: mamo mam sześć, siedem, osiem lat i śmieją się ze mnie. Koledzy mnie wyzywają, stoją w kółku, żartują, a ja płaczę – opowiada interweniowali w szkole. - Ale czy to wiele zmieniło? Nauczyciele nie reagowali. Udajemy, że nie widzimy problemu, klasyk w wykonaniu naszych szkół – mówi Amelia. Tak spędziła dziewięć lat w podstawówce (osiem klas i zerówkę). Lekcje zdalne były dla niej wybawieniem. Skupiła się na nauce, przygotowaniu do egzaminów, uspokoiła się. Na terapii pracowała nad pewnością siebie, wyjściem do ludzi i zaufania im po latach liceum jest już inne podejście. - Mniej nam zależy. Teraz chodzę do szkoły na zasadzie muszę pójść, ale mam swoje życie poza nią, mam znajomych, przyjaciół. Staram się rozdzielać te dwie rzeczy, ale tego czasu wolnego mało nam zostaje. Szkoła nas przygniata psychicznie. Nie możemy udawać, że wszystko jest ok, trzeba o tym mówić – mówi Amelia w „Szkole marzeń”.Wciąż gdy myśli o szkole, czuje jedno: strach. - Strach przed tym, że nie zdam, nie zaliczę, to jest lęk każdego ucznia. Lęk przed krytyką nauczycieli, bo „przecież to takie proste, a ty tego nie umiesz”, albo „ale to tylko jedno zadanie do domu”. I mówi nam tak kilkunastu nauczycieli – tłumaczy. Wobec szkoły, systemu i nauczycieli ma jedno oczekiwanie: żeby nie wchodzili jej tak mocno w życie Dorośli, którzy pracują na pełen etat, dbają o to, żeby nie brać pracy do domu. Ja w weekend non stop na teamsach, na dzienniku elektronicznym dostaje powiadomienia, na które muszę odpowiedzieć. Odpocznijmy, zapomnijmy na chwilę – prosi, a rządzącym przypomina: - Uczeń też człowiek. Ułożyliście programy, materiał do nauki, ale czy wy się tego nauczycie? My się tego musimy uczyć, nie wiecie, jak nam źle jest, trzeba nam odciążyć i plecy i umysł. 45iv.
  • 5yj9tndc18.pages.dev/384
  • 5yj9tndc18.pages.dev/354
  • 5yj9tndc18.pages.dev/218
  • 5yj9tndc18.pages.dev/92
  • 5yj9tndc18.pages.dev/36
  • 5yj9tndc18.pages.dev/275
  • 5yj9tndc18.pages.dev/293
  • 5yj9tndc18.pages.dev/279
  • 5yj9tndc18.pages.dev/363
  • co powiedzieć rodzicom żeby nie iść do szkoły